TNA Xplosion 25.09.10

#1. Eric Young & Orlando Jordan vs. Ink, Inc.
Zaczynają Eric i Shannon od wykręcania rąk. Przez jakiś czas w przewadze był Young, ale gdy Moore się uaktywnił, po wykonaniu Spinning Leg Lariat uzyskał 2 counts. Eric zaczął się wygłupiać, więc jego partner nie czekał i klepnął go. Jordan po raz kolejny pokazał, dlaczego powinna być utworzona dla niego specjalna stypulacja*, ale zbyt długo w przewadze się nie utrzymał. Szybka kontra, Extreme Leg Drop i kolejne 2 counts. Zmiana u Inków i o zmianie mamy ładną akcję drużynową. 2 counts. Orlando i Jesse zmieniali się w przeważaniu, aż w końcu nadszedł czas na reklamę. Zaraz po niej Jordan panował nad sytuacją, podczas gdy jego partner zbierał markery od kibiców i malował sobie nimi po rękach. Pojedyncze próby ataku Neala były nieudane, ale nie to było najważniejsze. Eric poszedł na stronę rywali i dopingował Jesse'go, tym samym zostawiając Jordana samego. Do zmiany w końcu doszło i Moore nie oszczędzał rywala. Kombinacje ciosów, oraz Moonsault, który przyniósł 2 counts. OJ skontrował atak na roll-up, ale pomagał sobie nogami i sędzia to zauważył... gdy powiedział mu o tym Young ! Teraz Shannon odwdzięcza się roll-upem i 1...2...3 !!! Jordan był pewien, że streak Erica mu pomoże, a tu proszę...

#2. Desmond Wolfe vs. Stevie Richards
Trochę gry aktorskiej na początek, ale w końcu Stevie postanowił zaatakować przez wykręcanie. Szybko przeszło to w wymianie dźwigni, aż w końcu to Wolfe opanował sytuację. kilka ciosów i już w planach pojawił się Tower of London, ale plan się nie powiódł i Richards znów w ofensywie. Seria Clothesline'ów, Side Slam, ale Irish Whip skontrowany. Stevie wybrnął z sytuacji i nie przerywając gry pod publikę ciągnął dominację. Próba szarży nietrafiona, a w odpowiedzi Uppercut od Desmonda, po czym udany Tower of London ! 1...2...3 !!!

Jak już wspomniałem, Xplosion przeniesione na sobotę, ale nie tylko tym jestem zaskoczony. Desmond Wolfe otrzymał olbrzymi cheer od widowni i nie wiem, czy to nie jest sygnał dla szefostwa, że można by pomyśleć o face turnie i trochę go przypushować. Na prawdę dawno nie widziałem, żeby publika oklaskiwała heela, która właśnie splunął face'owi na rękę.